poniedziałek, 26 grudnia 2011

Prolog

Głośne dźwięki Dubstepu rozbrzmiewały w całej sali. Dziewczyna stała  w samym sercu sali poruszając do taktu głową. Mimo, ze piosenka grała już dobre kilka minut, ta nadal stała w miejscu.
***
Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Dziewczyna, która stała przede mną miała przerażony, zdenerwowany wyraz twarzy, ale jej rysy były delikatne. Delikatna postura nie zdradzała miłości do tzw 'twardego' stylu tańca, który pokochała po przyjeździe do Los Angeles. 
- Nie.. - warknęłam do chłopaka stojącego w drugim kącie sali przekrzykując muzykę. - Wyłącz, nie dam rady. - Nie spodziewałam się, że mnie usłyszał, ale i tak wyłączył piosenkę.
- Co jest  Mel ? - zwrócił się do mnie patrząc czule, a ja zamknęłam oczy, jego głos był taki  hipnotyzujący. -  Musisz zatańczyć.  -'musisz, musisz' jego słowa zostały w mojej głowie. Muszę.
- Nie, nie włączaj muzyki - Sprzeciwiłam się i mruknęłam do niego, gdy już zbliżał się do radia. - Nie potrafię. - wydukałam z wilgotnymi oczami. Taka była prawda, od kilku tygodni, od tamtego wydarzenia, nie potrafiłam zatańczyć zwykłej, wyimaginowanej solówki.
- Znowu, tak ? - Chciał zabrzmieć beztrosko, wyszło jak zwykle.
- Tak, kurwa, znowu ! - wycedziłam słowa przez zęby. - Daj mi spokój. Wiem, że jest źle. Wiem, ze jeśli zawalę, to będzie koniec. Ja to wiem, rozumiesz ?! - nawrzeszczałam na niego, tak jak on na mnie, kiedy tuż przed występem skręciłam kostkę. To było 3 lata temu, a ja chyba jestem zbyt pamiętliwa.
-Jak to się dzieje, ze dziewczyna, która potrafiła dniem i nocą ćwiczyć kolejne kroki z teledysku Jay-Z, teraz ma taką pustkę w głowie ? - zapytał z sarkazmem w głosie mierząc mnie wzrokiem od stóp do głów.
Staliśmy tak w ciszy kilka minut, zdąrzyłam się wyciszyć, ale wciąż byłam zdenerwowana. Grałam o zbyt dużą stawkę. Przegrana nie wchodziła w grę.
- Już dobrze - podszedł do mnie Rich i objął. - Wiem, ze i tak dasz sobię radę jutro. Jesteś niesamowita - po tych słowach pocałował mnie w czoło i zwrócił mój podbródek ku swojej twarzy. - Wierzę w Ciebie i wiem, ze Ci się uda.
Ja też chciałam wierzyć. Uwierzyć, że dam radę dostać się na New York Uniwersity, ale jutrzejsza solówka mnie przerażała. Chciałam wreście wsiąść w samolot i zobaczyć się z moim najlepszym przyjacielem Harrym.
Po raz ostatni tego dnia w słuchałam się w ulubione dźwięki dubstepu i wtuliłam w moje ulubione ramiona.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No tak, zaczęłam dosyć dziwnie, ale to cała ja. Akcja z chłopakami z 1d rozpocznie się już w 1 rozdziale, (:
wgl nie przewiduję więcej niż 7 rozdziałów...
(: Hope you enjoy it :)